Nigdy
w życiu nie zabieraj się za katoliczki. NIGDY ! Ja wiem siedzi Ci we łbie myśl,
że będziesz niesamowity jeżeli uda Ci się sforsować pas cnoty założony przez
samego Stwórcę. Jednak powiem Ci, że nie warto. Nie ważne jak seksowna by była,
jeżeli jesteś tego pewny, że jej poglądy na temat seksu są bardzo
konserwatywne, to nie zabieraj się za to, możesz 3 miesiące spędzić z taką, po
czym obudzisz się z ręką w nocniku. A nie przepraszam raczej z ręką w majtkach,
potrząsając swoją maczugą na widok HOT lasek z porno branży.
Czemu
jestem tak negatywnie nastawiony do katoliczek? Chyba nie muszę tłumaczyć, że
sam byłem w takiej sytuacji i chociaż spotykałem się z innymi w tym samym
czasie (tak wiem nie dobry chłopiec), to największą chrapkę miałem na moją
katoliczkę, po czym dostałem mentalnego kopa w jaja, mianowicie dziewczyna ta
swoje dziewictwo straci jedynie po ślubie, chyba, że wcześniej padnie ofiarą
gwałtu, no cóż. Pozostało mi wtedy albo zawiązać sobie fujarkę na supeł, albo
działać dalej, a ponieważ sytuacja ta miała miejsce parę miesięcy temu, a ja w
tym czasie spotkałem się z ogromną ilością kobiet, tak więc obrałem jedyną
słuszną drogę,
Także
reasumując poflirtować z katoliczką możesz, kto wie czy Ci się nie poszczęści,
jednak jeżeli będziesz pewny tego, że ona jest typem zagorzałej katoliczki –
odpuść. Właściwie to spierniczaj ile sił w nogach, nie wiadomo co taki ortodoks
wykombinuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz