piątek, 28 grudnia 2012

Katoliczki



           Nigdy w życiu nie zabieraj się za katoliczki. NIGDY ! Ja wiem siedzi Ci we łbie myśl, że będziesz niesamowity jeżeli uda Ci się sforsować pas cnoty założony przez samego Stwórcę. Jednak powiem Ci, że nie warto. Nie ważne jak seksowna by była, jeżeli jesteś tego pewny, że jej poglądy na temat seksu są bardzo konserwatywne, to nie zabieraj się za to, możesz 3 miesiące spędzić z taką, po czym obudzisz się z ręką w nocniku. A nie przepraszam raczej z ręką w majtkach, potrząsając swoją maczugą na widok HOT lasek z porno branży.
            Czemu jestem tak negatywnie nastawiony do katoliczek? Chyba nie muszę tłumaczyć, że sam byłem w takiej sytuacji i chociaż spotykałem się z innymi w tym samym czasie (tak wiem nie dobry chłopiec), to największą chrapkę miałem na moją katoliczkę, po czym dostałem mentalnego kopa w jaja, mianowicie dziewczyna ta swoje dziewictwo straci jedynie po ślubie, chyba, że wcześniej padnie ofiarą gwałtu, no cóż. Pozostało mi wtedy albo zawiązać sobie fujarkę na supeł, albo działać dalej, a ponieważ sytuacja ta miała miejsce parę miesięcy temu, a ja w tym czasie spotkałem się z ogromną ilością kobiet, tak więc obrałem jedyną słuszną drogę,
            Także reasumując poflirtować z katoliczką możesz, kto wie czy Ci się nie poszczęści, jednak jeżeli będziesz pewny tego, że ona jest typem zagorzałej katoliczki – odpuść. Właściwie to spierniczaj ile sił w nogach, nie wiadomo co taki ortodoks wykombinuje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz